Kiedy zachowanie dziecka staje się problemem dla rodzica, opiekuna, czy innych
zaangażowanych dorosłych, to w
pierwszej kolejności skupiamy
się na dziecku właśnie. To w dziecku lokowana jest
odpowiedzialność za sytuację, za uczucia dorosłych, a także cała moc sprawcza dotycząca zmiany.
To z dzieckiem jest problem. To
dziecko ma się zmienić. To z dzieckiem trzeba coś zrobić.
W takim podejściu zapominamy, że rodzina jest jak naczynia połączone – zmiana w jednym z nich
generuje zmiany w pozostałych. Toteż zachowanie dziecka – także to trudne do zaakceptowania – należałoby z
grubsza traktować jako
wypadkową tego, co dzieje się wokół niego.
Stąd, jeśli jakieś
zachowanie dziecka staje się trudne
do zaakceptowania, to pierwsze co warto byłoby w
takiej sytuacji poczynić, to
zastanowić się, nad własnymi możliwościami
zmiany.
Co ja, jako rodzic, jako dorosły mogę zrobić, aby zmienić obecną sytuację?
Co w tej sytuacji jest dla mnie
nie do zaakceptowania?
Gdzie widzę przyczynę
zachowania dziecka?
Czego moje dziecko może potrzebować ode
mnie?
Co chce mi swoim zachowaniem
powiedzieć?
W jaki sposób mówię o problemie, jak mówię o swoim dziecku?
To tylko przykładowe pytania, nad którymi warto się zastanowić.
Natomiast każda udzielona odpowiedź przybliży Was do
rozwiązania napotykanych trudności, a w efekcie przyczyni się do poprawy relacji z Waszymi dziećmi.
Bardzo dobrze napisane
OdpowiedzUsuń